Ukochany!
– pisze, a delikatna oś pióra drży w jej pulsującej bólem dłoni. Krople łez
spływają po jej jasnej skórze, zostawiając piekący ślad i zatrzymują się na
papierze, tworząc własną historię, tak różną od tej malowanej tuszem. Przyciska
mocniej, co sprawia, że na kartce pojawia się rysa. Taka sama rysa… Rozluźnia uścisk, ganiąc się w myślach. Skreśla
kolejne słowo. Ubiera uczucia w wyrazy, których nie potrafi złożyć w zdania.
Trzykrotnie poprawia ślad tuszu, maskując koślawe pismo. Druga strona zapełnia
się malutkimi czarnymi kleksami. Nigdy
nie była w tym wybitna. Ale w czym?
Chcę…
- kontynuuje. Czego tak właściwie chce? Zamiera. Unosi dłoń i przykłada ją do
czoła. Jest gorące. Przecież to nie
grypa. Milknie. Jest tak cicho, a ona wciąż nie potrafi usłyszeć własnych
myśli. Nie umie im pomóc. Nikt nie potrafi. Błąd.
Czy…
- czy tęsknisz? czy pamiętasz? czy
rozumiesz? Zapomnij. Wymaż. I nigdy nie wracaj. Ale przedtem wybacz. Czy rozumiesz, że musisz zapomnieć?
Przesuwa palcami po krawędzi kartki, czuje dotyk. Wciąż czuje.
Było. Ale już nie ma.
Żegnaj.
– czy to koniec? Nie będzie
szczęśliwego zakończenia.
- Pani Tavelli? – słyszy delikatny
szept, który niczym echo odbija się w jej umyśle. Potężne ukłucie w sercu nie
pozwala na chwilę zapomnienia. Tavelli.
Tavelli. Tavelli.
- Ferro. – ucina. – Ludmiła Ferro.
******
Nie można powiedzieć, żebym wytrzymała zbyt długo.
Może to ciągła chęć pisania? Może to pasja? Może to
tęsknota? Może to Wy?
Powracam.
Nie taka sama, troszeczkę inna.
Jak widzicie, zmieniłam nazwę. Uznałam, że „Fanka
Violetty” już dawno przestała nią być. Za to urzekł mnie urok pewnego kwiatu i
wiele mu zawdzięczam.
Zaczynam nową historię. Być może mniej chaotyczną,
bardziej składną, niosącą większy przekaz? Mam nadzieję.
Nie jestem jeszcze niczego pewna.
Rozdziały nie będą się pojawiać regularnie, bo już
wiem, że wielu rzeczy nie jestem w stanie obiecać. Nie będzie ich też wiele.
Zresztą, niedługo pojawi się krótka informacja skupiająca w jednym miejscu
najważniejsze informacje.
Co do szablonu, zrobiłam go sama, przy pomocy
instrukcji (do których linki znajdują się wyżej). Mam nadzieję, że się Wam
podoba, jeśli nie, mam też drugą wersję (klik).
Co jeszcze…
Kocham Was wszystkich bardzo, bardzo mocno. Każdego,
kto się tutaj pojawi. Dziękuję za drugą szansę. I za wszystko, co robiliście i
robicie.
Ja. Wreszcie, po prostu ja.
EDIT: Na wszystkie komentarze odpowiem przy pierwszym rozdziale. Dziękuję bardzo za każde ciepłe słowo ♥
EDIT: Na wszystkie komentarze odpowiem przy pierwszym rozdziale. Dziękuję bardzo za każde ciepłe słowo ♥